Zatrzymałam
się. Wryło mnie w ziemię. Nie miałam zamiaru tłumaczyć mu się z moich nawet najprostszych czynów.
-Emm …
sądzę, że do domu - W duchu modliłam się aby nie zaoferował mi czegokolwiek związanego z tym, że musiałabym oglądać go jeszcze dłużej.
-Do domu… - zamyślił
się. Widać było, że w środku analizuje coś bardzo dokładnie.
- Odwiozę cię.- powiedział po chwili. Stałam i nie miałam pomysłu co mam tak w ogóle powiedzieć. Ja nawet nie wiedziałam co mam myśleć.
-Emm … nie uważam aby to był najlepszy pomysł. Potrafię trafić do swojego domu. - odpowiedziałam mu nadal zszokowana jego propozycją.
-Mówiłem ci już abyś nie odzywała się do mnie w taki sposób Ell. Jeżeli chcę cię odwieźć to to robię i nie oczekuję od ciebie jakiejkolwiek
zgody. - Podszedł do swojego oczywiście czarnego samochodu. Za
bardzo nie znam się na markach ale byłam w stanie stwierdzić, że jest to Range Rover. Musiałam cicho, niezauważalnie przyznać, że miał w pewien sposób klasę. Stanął przed nim i zobaczyłam, że kąciki jego ust są lekko
uniesione. Podeszłam zrezygnowana, a on otworzył mi
drzwi. Wgramoliłam się na siedzenie. Na jego twarzy widniało wyraźnie
rozbawienie. Z piorunowałam go wzrokiem i przewróciłam oczami. Szybko obiegł samochód i sam wsiadł
na swoje miejsce po mojej prawej stronie. Ruszył dość gwałtownie. Już wtedy wiedziałam, że
tę przejażdżkę zapamiętam na długo. Siedzieliśmy w dość krępującej ciszy. Lecz
miałam okazję aby przyjrzeć mu się bliżej. Jego lewe ramię pokrywały tatuaże.
Wcześniej zakrywała je czarna, skórzana kurtka. Mogłam dostrzec duży statek z
żaglami i czarne serce. Nagle Harry spojrzał na mnie z satysfakcją. W mgnieniu
oka odwróciłam głowę w inną stronę. Po wnętrzu rozniósł się cichy
śmiech. W końcu dojechaliśmy pod mój dom. Chciałam otworzyć drzwi ale były
zablokowane. Przełknęłam ślinę na myśl, że byłam z nim zamknięta w samochodzie.Uśmiechnął
się pod nosem. Wstał i truchtem przebiegł przed autem. Otworzył mi drzwi
i wyciągnął w moją stronę rękę.
-Zasrany dżentelmen.- pomyślałam. Oczywiście, że nie
przyjęłam tego gestu. Usłyszałam pomruk
niezadowolenia. Wyjęłam z kieszeni kurtki klucze i odwróciłam się do niego ostatni raz.
- Dziękuję - po tych słowach wróciłam do swojej poprzedniej pozycji i próbowałam wcisnąć
kluczyk do zamka. Oczywiście Harry musiał to wykorzystać i włożył swoją dłoń do
kieszeni moich spodni . Jęknęłam i zorientowałam, że wyjął z niej mój telefon.
Chwilę się nim zajmował aż mi go oddał. Szeroki uśmiech zagościł na jego
twarzy. Jak najszybciej pchnęłam furtkę i zamknęłam za sobą. Byłam już u drzwi
kiedy usłyszałam śmiech, a potem :
-Taka
bezbronna. Nie do wiary!
-Ty na moim miejscu też byłbyś bezbronny. - powiedziałam pod nosem. Kiedy w końcu weszłam zamknęłam się na wszystkie zamki.
-Co to
było?! - nie wytrzymałam. Musiałam to z siebie wyrzucić. Zwłaszcza po tak
wyczerpującej drodze spędzonej w ciszy, z Harry’m. Jeszcze przez chwilę zastanawiałam się nad tym czego szukał w moich telefonie i skąd znał kod zabezpieczający. Chwilę potem dostałam sms'a.
Hej piękna.
Mam nadzieję, że za bardzo się nie przestraszyłaś. H.xx
Odpisałam:
Odpuść sobie.
Nie musiałam
długo czekać na odpowiedź:
Czy nie pamiętasz, że zawsze pilnuję tego
co moje?
O matko!! *---*
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste :)
Zapraszam również do siebie :)
http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/