piątek, 17 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 3 cz.1

Zatrzymałam się. Wryło mnie w ziemię. Nie miałam zamiaru tłumaczyć mu się z moich nawet najprostszych czynów.
-Emm … sądzę, że do domu - W duchu modliłam się aby nie zaoferował mi czegokolwiek związanego z tym, że musiałabym oglądać go jeszcze dłużej.
 -Do domu… - zamyślił się. Widać było, że w środku analizuje coś bardzo dokładnie.
- Odwiozę cię.- powiedział po chwili. Stałam i nie miałam pomysłu co mam tak w ogóle powiedzieć. Ja nawet nie wiedziałam co mam myśleć.
-Emm … nie uważam aby to był najlepszy pomysł. Potrafię trafić do swojego domu. - odpowiedziałam mu nadal zszokowana jego propozycją.
-Mówiłem ci już abyś nie odzywała się do mnie w taki sposób Ell. Jeżeli chcę cię odwieźć to to robię i nie oczekuję od ciebie jakiejkolwiek zgody. -   Podszedł do swojego oczywiście czarnego samochodu. Za bardzo nie znam się na markach ale byłam w stanie stwierdzić, że jest to Range Rover. Musiałam cicho, niezauważalnie przyznać, że miał w pewien sposób klasę. Stanął przed nim i zobaczyłam, że kąciki jego ust są lekko uniesione. Podeszłam zrezygnowana, a on otworzył mi drzwi. Wgramoliłam się na siedzenie. Na jego twarzy widniało wyraźnie rozbawienie. Z piorunowałam  go wzrokiem i przewróciłam oczami. Szybko obiegł samochód i sam wsiadł na swoje miejsce po mojej prawej stronie. Ruszył dość gwałtownie. Już wtedy wiedziałam, że tę przejażdżkę zapamiętam na długo. Siedzieliśmy w dość krępującej ciszy. Lecz miałam okazję aby przyjrzeć mu się bliżej. Jego lewe ramię pokrywały tatuaże. Wcześniej zakrywała je czarna, skórzana kurtka. Mogłam dostrzec duży statek z żaglami i czarne serce. Nagle Harry spojrzał na mnie z satysfakcją. W mgnieniu oka odwróciłam głowę w inną stronę.  Po wnętrzu rozniósł się cichy śmiech. W końcu dojechaliśmy pod mój dom. Chciałam otworzyć drzwi ale były zablokowane. Przełknęłam ślinę na myśl, że byłam z nim zamknięta w samochodzie.Uśmiechnął się pod nosem. Wstał i truchtem przebiegł przed autem. Otworzył mi drzwi i wyciągnął w moją stronę rękę. 
-Zasrany dżentelmen.- pomyślałam. Oczywiście, że nie przyjęłam tego gestu.  Usłyszałam pomruk niezadowolenia. Wyjęłam z kieszeni kurtki klucze i odwróciłam się do niego ostatni raz.
- Dziękuję - po tych słowach wróciłam do swojej poprzedniej pozycji i próbowałam wcisnąć kluczyk do zamka. Oczywiście Harry musiał to wykorzystać i włożył swoją dłoń do kieszeni moich spodni . Jęknęłam i zorientowałam, że wyjął z niej mój telefon. Chwilę się nim zajmował aż mi go oddał. Szeroki uśmiech zagościł na jego twarzy. Jak najszybciej pchnęłam furtkę i zamknęłam za sobą. Byłam już u drzwi kiedy usłyszałam śmiech, a potem :
-Taka bezbronna. Nie do wiary! 
-Ty na moim miejscu też byłbyś bezbronny. - powiedziałam pod nosem. Kiedy w końcu weszłam zamknęłam się na wszystkie zamki.
-Co to było?! - nie wytrzymałam. Musiałam to z siebie wyrzucić. Zwłaszcza po tak wyczerpującej drodze spędzonej w ciszy, z Harry’m. Jeszcze przez chwilę zastanawiałam się nad tym czego szukał w moich telefonie i skąd znał kod zabezpieczający. Chwilę potem dostałam sms'a.

Hej piękna. Mam nadzieję, że za bardzo się nie przestraszyłaś. H.xx

Odpisałam:

Odpuść sobie.

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź:

Czy nie pamiętasz, że zawsze pilnuję tego co moje?






1 komentarz:

  1. O matko!! *---*
    To jest zajebiste :)
    Zapraszam również do siebie :)
    http://bestrongdontgiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń