Nie uciekniesz.
K.
Upuściłam
telefon na materac. Luke zauważając co się stało chwycił go i przeczytał
wiadomość. Zmarszczył brwi i popatrzył na mnie z ogromną powagą. Zacisnął
dłonie w pięści tak, że widać było białe kostki. Łzy nadal nie dawały mi
spokoju, spływając kolejno po moim policzku. Oczy bolały mnie już od płaczu.
Ciszę przerwał mój przyjaciel.
-
Jak długo dostajesz te wiadomości?
-
Jakoś od niedzieli ... - wyczułam, że chyba wie kto wysyła mi te sms'y - Wiesz
kto to?
-
Jedynie mogę się tego domyślać. - przerwał i spojrzał na mnie. Potem szybko
dodał - Lecz nie mogę ci nic powiedzieć. Uwierz mi lepiej będzie dla ciebie i
twojej rodziny jeśli nie poznasz nadawcy.
-
wypuścił głośno powietrze. - To opowiesz mi teraz na spokojnie co jest powodem
twojej nagłej wizyty? I
wolałbym też dowiedzieć się wszystkiego co może być związane z tymi
wiadomościami. - Opowiedziałam mu po kolei co dziwnego przydarzyło mi się
w tym tygodniu. Począwszy od akcji w szkole, o Louis'ie, który
zaczepił mnie na spacerze, po porwanie i Harry'ego. Kiedy usłyszał jego imię
zmarszczył czoło. Kontynuowałam pomimo rosnącej w nim furii. Wspomniałam
Luke'owi również o każdym sms'ie i o czarnym Mustangu. Reakcja na ostatnią
wiadomość zaskoczyła nawet mnie. Zwykle Luke jest dość spokojny, a teraz wstał,
wywalił szafę i zatrzasnął za sobą drzwi. Dopiero wtedy byłam pewna, że w pełni
wie kim jest "K "
i co ode mnie może chcieć. Wytarłam moje łzy i ruszyłam powoli w kierunku
dźwięków jego oddechu roznoszących się po całym mieszkaniu. Znalazłam go w
kuchni. Stał tyłem do mnie, a ręce miał oparte na blacie. Widocznie usłyszał,
że jestem w jego pobliżu bo nawet przez bluzkę, która okrywała jego mięśnie
zobaczyłam, że się napięły. Pierwszy raz byłam w takiej sytuacji. Zwykle to on
był tym " opanowanym " i musiał cały czas mnie pilnować i
uspokajać. Teraz stracił nad sobą kontrolę. Cicho podeszłam bliżej i
przytuliłam od tyłu. Czułam, że jego oddech spowalnia, a serce bije wolniej.
Odwrócił się do mnie i tym razem on zamknął w szczelnym uścisku. Trwaliśmy tak przez
jakiś czas kiedy nie zaproponował abyśmy obejrzeli jakiś film. Z wielką
przyjemnością przystałam na tę propozycję. Było już dosyć późno. Rozsiedliśmy
się na kanapie i włączyliśmy jakiś denny horror. Oczywiście cały czas kleiłam
się do Luke'a, a on musiał ciągle powtarzać mi, że wszystko jest na niby.
Moje powieki z upływem czasu stawały się coraz cięższe. Kiedy lekko spałam
poczułam, że ktoś gładzi dłonią mój policzek po czym delikatnie go całuje.
Następnie unosiłam się już w powietrzu w ramionach mojego przyjaciela. Położył
mnie ostrożnie na czymś miękkim. Po chwili zorientowałam się, że jest to
materac łóżka. Wtuliłam się w poduszkę kiedy nie poczułam, iż miejsce obok mnie
ugina się pod ciężarem ciała. Zostałam powoli przesunięta do czyjejś klatki
piersiowej, a ciepło tej osoby od razu mnie zalało. Dopiero w tamtej
chwili mogłam spokojnie zasnąć. Kiedy byłam już na granicy snu usłyszałam
ciche:
- Dobranoc Ell
Obudziły mnie promienie słońca bezlitośnie wdzierające się do pokoju. Chwilę musiałam doprowadzić mój umysł do normalnego stanu. Kiedy już to zrobiłam przypomniałam sobie, gdzie właściwie jestem. Czułam czyjś oddech na moich karku i rękę oplatającą moją talię. Było mi strasznie gorąco. Powoli starałam oswobodzić się z tego trochę krępującego mnie uścisku. Kiedy już to zrobiłam, wstałam i podziwiałam widok, który sprawił, że niewielki uśmiech zagościł na mojej twarzy. Luke owinięty szczelnie kołdrą kurczowo trzymający poduszkę. Jego włosy były artystycznie poburzone, a usta lekko rozchylone. Zauważyłam, że jest w samych bokserkach. Trochę się przestraszyłam, iż spałam z NIM. Odłożyłam moje przemyślenia na później, wzięłam kilka rzeczy na zmianę i próbowałam trafić do łazienki. Miałam na sobie nadal wczorajsze ubrania. Kiedy już przybyłam do mojego celu zamknęłam się i spojrzałam w lustro. Widok nie był powalający. Miałam wory od płaczu i zapuchnięte oczy. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Kiedy zajrzałam ponownie do sypialni Luke nadal spał. Pomyślałam, że w zamian za schronienie chociaż trochę umilę mu życie i przygotuję śniadanie. Kiedy zajrzałam do lodówki mina trochę mi zrzedła. Była wręcz pusta. Musiałam wyczarować coś z niczego. Zabrałam się niezwłocznie do roboty. Spoczęłam na tym, że zrobiłam jajecznicę, tosty,a do tego świeży sok z pomarańczy. Zaniosłam królewskie śniadanie na tacy do sypialni. Odłożyłam na szafkę nocną i zabrałam się za najcięższą czynność. Obudzenia niedźwiedzia ze snu.
- Luke, wstawaj ... - obrócił się do mnie i lekko zamruczał niezadowolony. Mój uśmiech tylko się powiększył, kiedy do głowy przyszedł mi genialny pomysł. Nie oczekując pozwolenia wskoczyłam na Luke'a i zaczęłam go łaskotać. Ten próbował się bronić lecz bezskutecznie. Miałam ogromną przewagę. W oka mgnieniu role się odwróciły. Dotąd siedziałam na moim przyjacielu jednak szybko nas przekręcił i to on teraz był na górze, uśmiechając się złowieszczo. Mój entuzjazm lekko przygasł. Ten zaczął się tylko głośno śmiać.
- I co mi teraz powiesz hmm? - powiedział, próbując opanować rozbawienie moją bezbronnością.
- Zrobiłam ci śniadanie. - uśmiechnęłam się szeroko. I przekierowałam wzrok na tacę z jedzeniem. Luke kierując się moim spojrzeniem dostrzegł moją niespodziankę.
- Dziękuję. - powiedział i ucałował mnie w policzek. Chwilę potem gościł już na nim bardzo widoczny róż. Zszedł ze mnie i usiadł na podłodze szczerząc się do jajecznicy.
- Chcesz? - powiedział uroczo się uśmiechając. Ochoczo pokiwałam głową.
- Idę po drugi widelec.
- Nie, po co?
- Jest tylko jeden...
- To żaden problem. Mogę się podzielić. - posłał mi jeszcze szerszy uśmiech. Zachowywał się jak dziecko. Czułam się tak jak kiedyś. Bez wahania przystałam na jego propozycję. Rozmawialiśmy, śmiejąc się, a Luke co jakiś czas wpychał mi do ust kolejną porcję jajecznicy powtarzając, że jestem za chuda. Obiecał, że podczas pobytu u niego muszę przytyć. Następnie razem zmywaliśmy. Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdyby po tym zabiegu cała kuchnia nie była mokra. Włącznie z nami. Kiedy już wszystko ogarnęliśmy Luke poszedł pod prysznic. Ja rozkoszowałam się moją, już nie taką poranną kawą, przed telewizorem. Słyszałam jak urywki piosenek śpiewanych przez Luke'a w łazience. Mimowolnie uśmiechnęłam na myśl jak może teraz wyglądać. Mój odpoczynek przerwał dzwonek do drzwi. Usłyszałam tylko polecenie mojego przyjaciela abym je otworzyła. Skierowałam się do przedpokoju. Delikatnie uchyliłam owe drzwi. Przez wczorajszy wieczór i dzisiejszy idealny poranek zdążyłam już zapomnieć o wszystkich moich problemach. Przede mną stała osoba, która w ciągu sekundy sprawiła, że one wszystkie uderzyły w moją osobę ze zdwojoną siłą. Stał tam Harry.
***
W komentarzach podajcie mi swoje tt abym mogła Was informować o kolejnych rozdziałach. :)
Luke i Harry ? Hmm, podejrzane.. ;)
OdpowiedzUsuń@EdziaCyrklaff
@Loouxy
OdpowiedzUsuńGffjyfyjfyjfhtdyfh
OdpowiedzUsuńC.U.D.O.W.N.E
NEXT PLEASE ! :3
Hmmmmmmm Hazz i Luke ? baaardzoo podejrzanee...
OdpowiedzUsuńRozdział zarąbisty
Czekam nr nexta !!!
@Dire_ctioner_
co Harry ma wspólnego z Luke? kurde.. podejrzane! Emmm. świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńwg świetny blog!! ♥
@pazasia
O nie przeczytalam juz wszystkie rozdzialy :( no kochana jak zwyklae pokazalas ze slicznie piszesz opowiadania ^.^ kocham cie kochanie moja... <333 uwielbiam tego fanfica *_* i tak wszystko jest tu podejrzane ale licze ze sie za niedlugo rozwiaze ;*** i ten powiedz mi czy mam zakladac fanfica ? Kocham cie <333 zajebiaszcze opowiadanie ;*
OdpowiedzUsuńHarry i Luke... Harry i Luke... Coś mi tu nie gra. Luke o czymś wie. Harry też coś ukrywa. Na czym polega ich znajomość?
OdpowiedzUsuńMówiłaś, że "K" pojawił się tylko w jednej rozmowie... (Ha! Coś z Ciebie wyciągnęłam! Jest podpowiedź! :3)
Czyli Harry i Luke odpadają...
Może któraś z przyjaciółek Ell? No chyba nie rodzice, c'nie? xD
Ok, nie mam pojęcia.
Lecę czytać dalej, bo mam opóźnienie.
Ej, walne jakiś podpis żeby pasowało do opowiadania XD
- super pro elo tajemnicza Ol