sobota, 12 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 17

Spojrzałam niepewnie na chłopaka siedzącego na miejscu kierowcy. Ten tylko uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco i puścił oczko. Odwróciłam głowę w przeciwną stronę i podziwiałam piękne, już dawno nie widziane krajobrazy. Wszystkie drzewa, krzewy i domy były niezwykle bliskie mojemu sercu.  Chwilę potem zaczęłam już kojarzyć drogę, którą jechaliśmy. Była to trasa do mojej starej szkoły. Nie wiedziałam jaki był cel gry, lecz jak dotąd było cudownie. Kiedy staliśmy na światłach miałam okazję przyjrzeć się lepiej mojemu kierowcy. Chłopak wyglądał na około 20 lat. Brązowe włosy opadały mu na czoło tworząc grzywkę.  Tego samego koloru oczy bacznie wpatrywały się w jezdnię, pilnując aby nie przegapić momentu pojawienia się upragnionego zielonego światła. Na nieskazitelnej twarzy widniał kilkudniowy zarost, który dodawał mu powagi. Ubrany był w biały t-shirt przez, który prześwitywały czarne tatuaże. W tamtej chwili na myśl przychodziła mi tylko jedna osoba - Harry. Do mojego umysłu wkradła się bardzo męcząca myśl. Zastanawiałam się, czy to co powiedziałam mu kilka godzin temu było prawdziwe. Czy JA chciałam to powiedzieć. Musiałam przyznać przede wszystkim samej sobie, że żałuję tego co się wydarzyło. Teraz załatwiłabym to zupełnie inaczej, a przede wszystkim delikatniej. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głośny warkot silnika oznaczający, że światła w końcu się zmieniły. Teraz byłam pewna, że jedziemy do mojej szkoły. Wjechaliśmy powoli na podjazd,a chłopak zaparkował auto. Wysiadł, obszedł samochód i otworzył mi drzwi z drugiej strony. Uśmiechnęłam się lekko na ten gest. To było naprawdę urocze. Zanim zdążyłam o cokolwiek zapytać wyjął ze swojej kurtki kolejny świstek papieru i bez żadnego słowa wyjaśnienia wręczył mi go. Nie czekał aż przeczytam zawartość wiadomości tylko wsiadł z powrotem i odjechał zostawiając mnie zupełnie zdezorientowaną. Natychmiast otworzyłam list. 

Słonko, stwierdzam, iż powinnaś spokojnie trafić do naszego ulubionego miejsca. 
MMM SMACZNEGO! 

                                                                                                   Summer.

- Ulubione miejsce, tylko gdzie? - odwróciłam się przodem do szkoły i zdałam sobie sprawę jaka byłam głupia. Przecież naszym ulubionym miejscem podczas przerw była stołówka. Dokładnie - ostatni stół od okien. Stamtąd było doskonale widać boisko. Podczas przerwy obiadowej chłopcy ze starszych klas zawsze mieli trening lacrosse. Uwielbiałyśmy przypatrywać się im i śmiać  z innych dziewczyn, które piszczały na ich widok. My miałyśmy chociaż więcej klasy...  Biegiem ruszyłam w stronę wejścia. Bez problemu dostałam się do środka. Mijałam po kolei sale, w których kiedyś pisałam testy, dostawałam uwagi czy pały. W końcu dotarłam do stołówki. Wzrokiem odnalazłam "nasz" stolik i z uśmiechem podeszłam do niego. Leżała na nim moja ulubiona kawa ze Starbucks'a i karteczka samoprzylepna. Widniał na niej napis złożony z naprawdę małych literek.

Myślisz, że zapomniałam? NIGDY! Pamiętasz "taką sytuację" na boisku w siódmej klasie...? 
  Powodzenia!  
   
                                                                                                         Summer.


Przez krótką chwilę zastanawiałam się o jaką sytuację może chodzić. W końcu do mojej pamięci zapukało TO wydarzenie. Nie myślałam, że Summer nadal będzie pamiętać wszystko co jej mówiłam. Ruszyłam w stronę boiska przypominając sobie co dokładnie robiłam i z k i m ... Pod koniec siódmej klasy, na imprezie organizowanej w szkole wszyscy razem graliśmy w butelkę. Pamiętam, że nie zainteresowała mnie zbytnio ta gra, więc poszłam się przejść i ochłonąć po wcześniej wypitych piwach, które kilku moich kumpli przemyciło na bal. Było już ciemno ale ja dokładnie znałam drogę na boisko. Usiadłam na samym środku, i próbowałam się odprężyć i pozbyć negatywnych skutków picia alkoholu. Kilka chwil potem poczułam czyjeś dłonie na moich oczach. Nie miałam pojęcia kto to może być. Silne ręce oplotły moją talię podnosząc mnie do góry. Dopiero wtedy mogłam ujrzeć twarz tej osoby. Naprzeciwko mnie stał Mike z mojej klasy, który od zawsze był wyjątkowo bliski mojemu sercu. Nie czekając na jakiekolwiek pytania z mojej strony  jego palce musnęły skórę w okolicach obojczyka. Odgarnął włosy z szyi na bok. Usta powędrowały na wcześniej odkryte miejsce. Lekko zassał skórę, by po chwili skubnąć zębami płatek ucha. Otworzyłam oczy ze zdziwienia oraz z nieopisanej przyjemności. Po chwili złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Jednak ja nie potrafiłam cieszyć się tą chwilą. Jak zawsze w mojej głowie zamiast euforii szczęścia rodziło się coraz więcej pytań i przypuszczeń. Po tym incydencie spotkaliśmy się jeszcze parę razy ale jego matka zginęła w wypadku samochodowym i wraz z ojcem wyprowadził się do Stanów. Na początku bardzo to przeżywałam ponieważ myślałam, że Mike mógłby być  t y m  chłopakiem. Pomimo wszystkich tych zdażeń i różnorodnych sytuacji nigdy nie żałowałam, że zdecydowałam się pójść wtedy na boisko... Kiedy dotarłam wreszcie na miejsce niczego szczególnego nie zauważyłam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że do jednej z bramek przywiązany jest różowy balonik napompowany helem. Odwiązałam go i przeczytałam kolejną karteczkę od Summer. 

Balon mówi sam za siebie. Dobrze wiesz o czym myślę...

                                                                                           Summer.

Zaśmiałam się głośno z jej pomysłów. Chodziło jej oczywiście o plażę, na którą zabrała mnie kiedyś w tajemnicy przed rodzicami aby wręczyć mi prezent urodzinowy. Była to cudowna bransoletka zrobiona przez nią, przywiązana do balona napompowanego helem.  Doskonale pamiętam jak siedziałyśmy na plaży aż do północy. Przypatrywałyśmy się gwiazdom i jadłyśmy pianki podpieczone na małym ognisku. To były najcudowniejsze urodziny jakie kiedykolwiek przeżyłam. Teraz wiedziałam co na celu ma ta gra. Miała mi przypomnieć wszystkie najpiękniejsze chwile spędzone w Holmes Chapel i z moją przyjaciółką. Tak bardzo żałowałam, że nie mogę znów zamieszkać w tym miasteczku. Pragnęłam zamknąć oczy i obudzić się w moim starym łóżku i w  małym pokoju. Jednak to było niemożliwe. Poczułam jak po moim policzku spływa coraz więcej łez. Pospiesznie je wytarłam i skierowałam się w stronę plaży, która była parę ulic od szkoły. Szłam może pięć minut i kiedy wreszcie dotarłam na miejsce zapadł już zupełny zmrok. Nie widziałam żadnych świateł ani ludzi. Nie dowierzałam, że Summer mogłaby mnie tak wystawić. Kiedy miałam już wracać usłyszałam krzyk i głośne brawa. W jednej sekundzie plaża została oświetlona tysiącami lampeczek, a w tle rozbrzmiała głośna muzyka. Stałam tak oszołomiona i nie wiedziałam co mam robić. Zauważyłam drobną postać, o pięknych blond włosach zmierzającą w moim kierunku. Rzuciłyśmy się sobie na szyję, nie wierząc, że dzieje się to naprawdę. Wszyscy wokół nas śmiali się i klaskali. Rozpoznałam wiele twarzy, które spotykałam na szkolnym korytarzu. 
- Tak bardzo tęskniłam Elle. - szeptem powiedziała Summer nadal mnie nie puszczając.
- Ja też ... - kiedy wreszcie poluzowała swój uścisk dostałyśmy po kubku z alkoholem i mogłyśmy zacząć się bawić. Rozmawiałam z moimi koleżankami z klasy i chłopakami z drużyny lacrosse. Wszyscy przyszli dla mnie... Tańczyłyśmy  razem przykuwając tym wzrok wielu osobników płci przeciwnej. Ktoś rzucił pomysł kąpieli w morzu. Nie czekając dłużej zdjęłyśmy z siebie ubrania wierzchnie i podążyłyśmy w stronę wody. Chłopcy już dawno byli zanurzeni i zachęcali nas do wejścia. Kiedy zamoczyłam stopę w wodzie od razu się cofnęłam. Była naprawdę chłodna. 
- Elle, dawaj! Wcale nie jest taka zimna! - krzyknął Noel.
- Jest lodowata! - nie poddawałam się tak łatwo. Zauważyłam, że wynurza się z wody i idzie w moją stronę. Rzuciłam się do ucieczki lecz ten i tak mnie dogonił. Przerzucił sobie przez ramię niósł w kierunku wody. Krzyczałam i śmiałam się jednocześnie. Wdrapałam się jak najwyżej mogłam byle by nie mieć styczności z zimną cieczą. Moje próby poszły na marne. Zanim zostałam całkowicie i brutalnie zanurzona w wodzie zauważyłam dwie dobrze znane mi sylwetki. Otworzyłam szeroko oczy nie dowierzając. Na brzegu stali Harry i Louis. Trzymali ręce w kieszeniach spodni i bacznie mi się przyglądali. Nie zdołałam zarejestrować nic więcej ponieważ znalazłam się pod wodą. Kiedy się wynurzyłam nikogo już nie zobaczyłam. Kąpaliśmy się jeszcze kilkanaście minut ochlapując  wzajemnie oraz podtapiając. Wyszłam na jeszcze ciepły piasek i wygodnie ułożyłam na ręczniku. Te chwile był cudowne. Usłyszałam sygnał mojego telefonu. Odblokowałam go pospiesznie i tak jak szybko to zrobiłam równie tak samo żałowałam. 


Ciesz się ostatnimi szczęśliwymi godzinami życia Elle.  

                                                                                              K. 


Wraz z wiadomością przysłany został załącznik. Drżącymi dłońmi postanowiłam go otworzyć. Moje zdenerwowanie osiągnęło najwyższy poziom. Było to zdjęcie zrobione kilka minut temu, kiedy Noel nosił mnie na barana. "K"  t u   b y ł ...











4 komentarze:

  1. MAKA PAKA?
    Jak to ostatnie godziny życia? Lol, no bez jaj, Louis albo Harry mają być tym "K"?
    Da faq?
    Ale czemu miałaby być zamordowana? Dlaczego ona? Co takiego zrobiła?
    Ten pomysł z Holmes Chapel był świetny. Na prawdę cudowny pomysł. Ta gra, Summer, wspomnienia, znajomi i impreza... Na prawdę piękne.
    Ale kim jest "K" i dlaczego na swój cel wybrał Ell?
    Czy jest nim Harry? Raczej nie, z tego co pamiętam, Ell rozmawiała z nim kilka razy.
    Louis? Nie pojawiał się tak często. To on?
    Rodzinnym miastem Harry'ego jest Holmes Chapel i mam przeczucie, że to jest powiązane.
    Spodziewam się przeczytać interesującą historię wytlumaczającą to wszystko... Chyba nie będziesz mnie trzemać w niewiedzy i niepewnośći?
    Rozdział na prawdę fajny. Dowiedziałam się trochę o przeszłości Ell. :)
    Ale co tam robił Hazza i Lou?
    Kim do cholery jest "K"?
    Czekam na następny!
    Trzymaj się,
    @Ol_xd

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG !!!
    Jaj to OSTATNIE GODZINY ŻYCIA?!!!!
    A co do rozdziału to jak zawsze zajebisty !!!
    Czekam na next'a !!!
    <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się baaardzo ciekawie :D.
    Wyczekuję kolejnego x
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzial swietny ! Ale ostatnie godziny zycia? O.o Robi sie coraz bardziej interesujaco ... czekam na nexta . Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń